Zdziwiłam się i to bardzo ale też było urocze kiedy zamierzałam coś powiedzieć on wręczył mi bukiet, kwiaty były przepiękne.Wziełam je i podziękowałam on tylko czekał na moją odpowiedz.
-HMMM...Tak-powiedziałam i się do niego przytuliłam.
(Morgan?)
poniedziałek, 2 września 2013
Od Time C.D Wiśnia
-Jasne,po to tu jestem.
-Chodź teraz wejdziemy na teren watahy.Strzeże go Ohdana jeśli nie ma innych zajęć.O już ją widać.
-Popatrzyłem.Ohdana była w porządku jednak Wiśnia bardziej mi się podobała.Kiedy byliśmy przy granicy tamta obwąchała mnie i powiedziała:Wejść.Kiedy byliśmy na terenie spytałem Wiśni.Mówiłaś,że masz potomstwo.Z tym samcem?
-Lunę,tak , a Vervadę nie.Werwada urodziła się po tym jak wypiłam miksturę narodzin.
-Tu mamy jaskinię.Twoja komora jest obok tej z tabliczką Władczyni.W sumie powinna być ona władcy stada ale inne są jeszcze nie odkryte.Nadal nad nimi pracuję.Jeśli jakąś znajdę przeprowadzisz się do niej ok?-Spytała
-Jasne-powiedziałem-I dziękuje za oprowadzenie
-Chodź teraz wejdziemy na teren watahy.Strzeże go Ohdana jeśli nie ma innych zajęć.O już ją widać.
-Popatrzyłem.Ohdana była w porządku jednak Wiśnia bardziej mi się podobała.Kiedy byliśmy przy granicy tamta obwąchała mnie i powiedziała:Wejść.Kiedy byliśmy na terenie spytałem Wiśni.Mówiłaś,że masz potomstwo.Z tym samcem?
-Lunę,tak , a Vervadę nie.Werwada urodziła się po tym jak wypiłam miksturę narodzin.
-Tu mamy jaskinię.Twoja komora jest obok tej z tabliczką Władczyni.W sumie powinna być ona władcy stada ale inne są jeszcze nie odkryte.Nadal nad nimi pracuję.Jeśli jakąś znajdę przeprowadzisz się do niej ok?-Spytała
-Jasne-powiedziałem-I dziękuje za oprowadzenie
Od Wiśni C.D Time
-Należę,a w ogóle to jestem władczynią.-powiedziałam
-Władczynią? A masz partnera?
-Miałam ale odszedł.
-A ilu członków jest w stadzie?-spytał
-Ja, moje dwie córki, Flora,Morgan,Idun z córką,Loren i Ohdana.A chciałbyś dołączyć?
<Time?>
-Władczynią? A masz partnera?
-Miałam ale odszedł.
-A ilu członków jest w stadzie?-spytał
-Ja, moje dwie córki, Flora,Morgan,Idun z córką,Loren i Ohdana.A chciałbyś dołączyć?
<Time?>
Od Tima
Durzo podróżowałem w czasie.Każda epoka była inna wię trudno było znaleźć odpowiednią.W pierwszej którą odwiedziłem były istoty zwane Dinozaurami, w innej było zbyt wiele wojen , a w kolejnej ludzie na nas polowali.W końcu przeniosłem się do magicznej epoki.Było to trudne i ciężkie zadanie.Kiedy przeniosłem się niemiałem siły się podnieść.W końcu stanąłem i wzbiłem się w powietrze.Latanie także było zbyt męczące i w powietrzu straciłem przytomność.Kiedy się ocknąłem zobaczyłem zięloną smoczycę.
-Nic ci nie jest?-spytała
Zaprzeczyłem i spytałem:
-Należysz do jakiegoś stada ?
<Wiśnia?>
-Nic ci nie jest?-spytała
Zaprzeczyłem i spytałem:
-Należysz do jakiegoś stada ?
<Wiśnia?>
od Idun do Loren
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam nasze młode poczułam wielkie szczęście i radość. Oby tylko miały szczęśliwe i spokojne dzieciństwo. W tej samej chwili usłyszałam za swoimi plecami przerywany szept Morgana skierowany do Loren:
- Czy .... zechciałabyś może... zostać moją partnerką?
Gdy się obróciłam zobaczyłam, że wręcza jej bukiet z krokusów.
< Loren>
- Czy .... zechciałabyś może... zostać moją partnerką?
Gdy się obróciłam zobaczyłam, że wręcza jej bukiet z krokusów.
< Loren>
niedziela, 1 września 2013
Maluchy

Imię: Vendela
Wiek: parę godzin (nieśmiertelna)
Funkcja: przyszła łowczyni (uczy się)
Partner: za mała
Potomstwo: za mała
Rodzina: matka/Idun
Moce: sterowanie Księżycem i stwarzanie z promieni słonecznych skomplikowanych wzorów oraz żywych postaci
Charakter: odważna, żywiołowa, trochę szalona, dobra strategiczka, pomysłowa, spostrzegawcza, troskliwa, waleczna, optymistka, z poczuciem humoru, ambitna, uparta
Żywioł: powietrze
Właściciel(na howrse):Pti
..............................................................................................................
Imię: Vervada
Wiek: parę godzin (nieśmiertelna)
Funkcja: przyszła szamanka (uczy się)
Partner: za mała
Potomstwo: za mała
Rodzina: matka/Wiśnia,siostra Luna
Moce: Wzywanie słońca,rozmawianie z innymi zwierzętami,telepatia,teleportacja
Charakter: Przyjazna,miła,pomocna,uparta,lubi samotność ale w przyszłości chce mieć partnera
Żywioł:Jasność,słońce
Właściciel(na howrse):Szuka
Od Wiśni C.D Idun
-Dziękuję wam.-Powiedziałam po czy zażyłam zioło od Idun.Chwile później patrzyłam jak rana się goi,a skóra zrasta.W pewnym momencie usłyszałam z jaskini krzyk Flory:Wykluwają się.Pobiegliśmy tam wszyscy.Jaja ruszały się i pojawiły się już pierwsze pęknięcia.Nagle oba jajka podskoczyły i nasze maleństwa się wykluły!!!
<Idun?>
<Idun?>
Od Idun C.D Wiśnia
- Poczekaj chwilę, zaraz przyniosę Ci zioło, które uśmierza ból i w trybie natychmiastowym leczy ramy. - Powiedziałam i natychmiast poleciałam w stronę gór, gdzie rosła ta roślina. Spotkałam tam Morgana zbierającego krokusy najprawdopodobniej na bukiet dla Loren.
- Co Ty tutaj robisz? - Zapytałam. - Wszędzie Cię szukałam. Trzeba pomóc Wiśni. Pod jaskinią dla młodych zaatakował ją ciemny stwór i teraz jest ciężko ranna pod skrzydłem, przez co nie może latać.
Nim zdążyłam dokończyć smok już leciał w tamtą stronę. Dogoniłam go dopiero w chili, gdy niósł Wiśnię do jaskini.
< Wiśnia>
Od Wiśni do Loren i Idun
-Dzięki dziewczyny!-powiedzuałam
Nagle zauważyła,że Loren płacze.
-Hej nie płacz.Wiele osób ze stada straciło rodziców,a niektóry ich nawet nie znali.Jeśli chcesz możesz polecieć z nami na górę.Zaraz wyklują się maluchy.
Loren zgodziła się,więc krzyknęłam na co jeszcze czekamy i wzbiłam się w powietrze.Jednak gdy machnęłam skrzydłami poczułam ostry ból.Smoczyce spojrzały na mnie ze współczuciem.
-Co się stało.-spytałam
-Może lepiej żebyś nie leciała.Demon musiał cię ugryźć.
"Kiedy spojrzalam na miejsce pod skrzydłem zamarłam.Rana była długa i głęboka i obficie krwawiła.
-jak ja teraz dostanę się na górę?!
<Loren,Idun?>
Nagle zauważyła,że Loren płacze.
-Hej nie płacz.Wiele osób ze stada straciło rodziców,a niektóry ich nawet nie znali.Jeśli chcesz możesz polecieć z nami na górę.Zaraz wyklują się maluchy.
Loren zgodziła się,więc krzyknęłam na co jeszcze czekamy i wzbiłam się w powietrze.Jednak gdy machnęłam skrzydłami poczułam ostry ból.Smoczyce spojrzały na mnie ze współczuciem.
-Co się stało.-spytałam
-Może lepiej żebyś nie leciała.Demon musiał cię ugryźć.
"Kiedy spojrzalam na miejsce pod skrzydłem zamarłam.Rana była długa i głęboka i obficie krwawiła.
-jak ja teraz dostanę się na górę?!
<Loren,Idun?>
Od Loren C.D Idun
-EJ ty!!!-krzyknęłam do stwora, właśnie lądowałam zbliżyłam się do niego-zostaw ją co ona ci zrobiła?-chwile się zastanowiłam przypominał mi kogoś-smoczyce się zdziwiły dlaczego z nim rozmawiam.
-Haha L-loren w-widzę że wwwyrossłaśśś-powiedział stwór/
-Czy my się znamy?
-A czy ja zabiłem twoją rodzinę?-zaśmiał się szatańsko
-TO TY NIE DARUJE CI TEGO!!-powiedziałam zezłoszczona.
-Wwwwieszzz jesteś piękną smoczycą może zostaniesz moją żoną??-powiedział a ja się na niego rzuciłam wbiłam swoje ostre zęby w jego kark.
-To za moich rodziców!!!-wbiłam zęby w jego szyje popatrzyłam na smoczyce a one od razu zrozumiały też się przyłączyły wbiły ostre zęby w jego bardzo długą szyje, w końcu ginie.Ja odchodzę dalej i zaczynam płakać.Jak płakałam myślałam gdzie jest Morgan.
(Idun?)
........................................................................................................................................
Subskrybuj:
Posty (Atom)